Parasol Wrocław
Parasol Wrocław Gospodarze
2 : 3
0 2P 2
2 1P 1
Świteź Wiązów
Świteź Wiązów Goście

Bramki

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Wrocław ul. Kosmonautów 320
70'
Widzów:
Świteź Wiązów
Świteź Wiązów
1'
Nieznany zawodnik
46'
Nieznany zawodnik
56'
Nieznany zawodnik

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Świteź Wiązów
Świteź Wiązów
Brak danych


Skład rezerwowy

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Numer Imię i nazwisko
22
Arkadiusz Michalak
roster.substituted.change 30'
5
Filip Karyś
roster.substituted.change 25'
Świteź Wiązów
Świteź Wiązów
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Imię i nazwisko
Maciej Wrona Trener
Krzysztof Zawadzki Drugi trener
Świteź Wiązów
Świteź Wiązów
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Krzysztof Zawadzki

Utworzono:

27.02.2016

Mecz MKS Parasol I z drużyną Świtezi Wiązów (albo "Świtezia":) ) sądząc po dotychczasowych wynikach rywali miał należeć do tych łatwiejszych w tej rundzie. Mała ilość zawodników z 2001 roku i krótka ławka rezerwowych (chociaż nasza niewiele dłuższa) dawały kolejne argumenty do pozytywnego nastawienia już przed meczem. Nic jednak bardziej mylnego. Końcowy wynik to efekt kilku wypadkowych, chociaż obiektywnie należy powiedzieć, że jest on nie tyle wypracowany dobrą grą przeciwników co koszmarnymi błędami naszej drużyny. Nie po raz pierwszy piszę, że jednym z elementów, który musimy poprawić to agresywność i zdecydowanie w odbiorze piłki - bez względu na to z jak dużymi rywalami przychodzi nam się zmierzyć. W pojedynczych akcjach pokazujemy, że potrafimy i zagrać ciałem, i ograć zwodem takich zawodników, ale to jeszcze za mało by cieszyć się z końcowego sukcesu. W niedzielnym meczu rywale stosowali bardzo prostą taktykę: w każdej formacji rosły zawodnik z 2001 roku i gramy na nich. Pozostali dzielnie wspierali, biegali i przerywali cosię dało. My graliśmy znacznie lepszą piłkę,technicznie,taktycznie i indywidualnie przewyższając rywal, ale za wrażenia artystyczne punktów się nie otrzymuje. Wypracowanesytuacje należy znacznie lepiej wykorzystywać a musimy unikać przede wszystkim takiego gapiostwa i przestojów jak się nam to po raz kolejny przytrafia. I nie chodzi wcale o te nie zdobyte punkty za zwycięstwo lecz o komfort psychiczny, że po dobrym meczu mamydobry wynik i większy luz w następnych spotkaniach. Choć w najbliższych dwóch będzie o niego bardzo trudno...

I połowa

44 sek - 0:1 - GOL ŚWITEŹ - zaczynamy fatalnie: piłka zagrana ze środka boiska w pole karne i Błażej blokuje napastnika dając tym samym możliwość interwencji Nikodemowi, ten jednak nie podejmuje decyzji a napastnik bez większych kłopotów posyła piłkę do naszej bramki

6 min - pierwsza składna akcja naszej drużyny rozpoczęta przerzutem z prawej strony boiska do Łukasza Mroza, Łukasz po przyjęciu zagrywa do Kuby Kozaczewskiego, kółeczko i podanie do Kuby Zawadzkiego, który "klepką" zgrywa do Konrada Peszko. Uderzenie z 16 metrów jednak zbyt słabe i pewnie wyłapane przez bramkarza gości. Po chwili poprawiamy statystyki dwójkową akcją Oskar Woźny - Łukasz Mróz, który sprytnie uwolnił się od obrońcy i wycofał piłkę do Oskara - strzał jednak wysoko ponad poprzeczką.

7 min - nie schodzimy z przed pola karnego Wiązowa i po jego prawej stronie faulowany zostaje Łukasz Mróz. Uderzenie z rzutu wolnego Kuby Zawadzkiego dobrze mierzone, ale interwencja bramkarza jeszcze lepsza i piłka ląduje na rzucie rożnym.

10 min - kilka błędów w szeregach obronnych i rywal dostaje szansę na oddanie strzału z 16-go metra. Wyszło słabo i niecelnie. Zaraz po wznowieniu kolejny błąd, tym razem niecelne podanie przy wyprowadzaniu piłki i momentalnie wraca ona do nieatakowanego przez nikogo napastnika, ale będącego na tzw. powrotnym spalonym. Napastnik jest być może tak zaskoczony nieodgwizdaną pozycją spaloną, że oddaje strzał prosto w Nikodema a dobitka przechodzi wzdłuż bramki. Dochodzi do niej jeszcze zawodnik gości, który odgrywa do tyłu do kolegi, uderzenie z dystansu i chwila niepewności, ponieważ piłka wyślizguje się z rękawic Nikodema... na szczęście pozostaje w tym samym miejscu na boisku.

16 min - akcja indywidualna Błażeja Świątko, który mija kilku zawodników Świtezi i oddaje celny strzał z przed pola karnego - zbyt lekki i akurat w tym kierunku, w którym stał bramkarz.

18 min - wdajemy się w kopaninę zamiast spokojnie przyjąć i wyprowadzić piłkę, wraca ona ponownie w nasze pole karne, Maciek przegrywa walkę z rosłym napastnikiem i tylko brak pomysłu i precyzji powoduje, że Patryk Bodych może skutecznym wybiciem z przed bramki na rzut rożny zapobiec utracie kolejnego gola.

21 min - wybicie obrońcy gości przejmuje Oskar Woźny i zagrywa do Błażeja Świątko, który serią zwodów mija kilku zawodników i wpada z piłką w pole karne. Wykończenie akcji w sytuacji sam na sam z bramkarze już nie tak dobre i pozwala bramkarzowi na skuteczną obronę, do odbitej piłki jeszcze udaje się Błażejowi dobiec ale piłkę zmierzającą do bramki z linii wybija obrońca. Jeszcze strzał z lewej nogi Wiktora Zielińskiego i piłka ląduje w rękach bramkarza.

22 min - 1:1 - GOOOL MKS PARASOL!!!! Akcja rozpoczęta ładną wymianą piłki na jeden kontakt z lewej strony boiska i zagrana do środka piłka trochę szczęśliwie dociera do Patryka Bodycha, on obraca się z nią i błyskawicznie przerzuca na prawą stroną do Łukasza Mroza. Łukasz przyjęciem do środka gubi dwójkę obrońców, ale nie oddaje jeszcze strzału tylko ponownie mija obrońcę schodząc tym razem na prawą nogę - mocne uderzenie koło bliższego słupka i wyrównujemy stan meczu.

24 min - dynamiczna akcja Wiktora Zielińskiego i dogranie w pole karne do Kuby Zawadzkiego, problemy z opanowaniem podskakującej piłki i dobra reakcja bramkarza nie pozwalają na oddanie skutecznego strzału.

24 min - długa piłka od rywali i mogliśmy mieć ponownie problemy pod naszą bramką, faul Oskara Woźnego nie tyletaktyczny co przypadkowy - Oskar musi opuścić boisko na 5 min a rywale mają rzut wolny wykonany słabo i niecelnie.

32 min - 2:1 - GOOOL MKS PARASOL!!!!! Wybitą przez Błażeja "świecę" gasi Wiktor Zieliński i ładną wymianą z lewej części boiska z Kubą Zawadzkim związują trójkę zawodników Świtezi tym samym dając rozpędzić się Kubie Kozaczewskiemu, prostopadłe podanie Kuby Zawadzkiego i "Kozak" po chwili jest już z piłką w polu karnym gości. Gdy wydaje się, że piłka zostanie odegrana do kolegów pozostawionych bez krycia Kuba decyduje się na uderzenie ponad bramkarzem w długi róg bramki. Świetne wykończenie i mamy zasłużone prowadzenie.

35 min - wycofanie piłki do bramkarza przez Wiktora Zielińskiego z niezrozumiałych powodów zostaje złapane przez Nikodema i rywale mają rzut wolny pośredni z 12 metra przed naszą bramką. Dobra reakcja naszych zawodników i uderzona piłka zostaje zablokowana a po chwili odpowiadamy szybką akcją. Tym razem Kubie Kozaczewskiemu nie udało się wykończyć tak jak kilka minut wcześniej.

II połowa

4 min – widząc zbyt małą aktywność kolegów przy wyjściu do piłki Błażej Świątko sam napędza akcję mijając 5 przeciwników i zagrywając do Arka Michalaka biegnącego w kierunku lewej strony pola karnego Wiązowa. Najlepszym rozwiązaniem byłoby podanie zwrotne, ale Arek wybiera też dobrze zagrywając w pole karne do Konrada Peszko. Piłka kozłuje przed Konradem utrudniając mu jej opanowanie a w konsekwencji zamiast strzału piłka pada łupem bramkarza.

7 min – wrzutka gości w pole karne, niewielki spalony nie uchwycony przez sędziego i mogło zakończyć się stratą bramki. Strzał napastnika poszybował wysoko nad poprzeczką.

11 min – 2:2 – GOL ŚWITEŹ – druga bramka stracona w dzisiejszym meczu nie tyle po akcji przeciwnika co po koszmarnym błędzie naszych zawodników. Zaczęło się od wyrzutu z autu po lewej stronie na wysokości naszego pola karnego, za mała agresywność w ataku na przeciwnika pozwoliła mu na wrzutkę w nasze pole karne. Nie było to jednak typowe dośrodkowanie, ale wysoko zawieszona piłka, która leciała na tyle długo, że obrońcy i bramkarz powinni odpowiednio zareagować. Nic takiego się nie wydarzyło: Nikodem pozostał w bramce a piłka skozłowała przy piątym metrze przed Filipem, po koźle trafiła wprost na głowę zawodnika Świtezi, który sprytnym uderzeniem przelobował naszego bramkarza.

21 min – 2:3 - GOL ŚWITEŹ – próbujemy odzyskać prowadzenie choć ataki nie są w tym okresie takie składne jak wcześniej i po raz kolejny tracimy bezsensowną bramkę. Zaczyna się od złego wyrzutu z autu wprost pod nogi obrońcy, który wybija przed siebie piłkę, podskakującą na nierównościach piłkę próbuje przyjąć Oskar, ale zamiast tego odbija mu się ona od ochraniacza i trafia do przeciwnika. Zagranie górą i powinniśmy bez problemu przerwać taką akcję, niestety dajemy przyjąć rywalowi, który szczęśliwie pomiędzy nogami Arka i Maćka dogrywa do kolegi a on ma już przed sobą tylko bramkarza, tempo akcji wstrzymuje jeszcze podskakująca piłka co daje jeszcze możliwość na przerwanie jej powracającemu Maćkowi jednak i tu ta sztuka się nie udaje... Dobre uderzenie i Nikodem bez szans a nam pozostaje walczyć do końca.

25 min – złe wprowadzenie piłki z tzw. „piątki”, zgranie Łukasza wprost pod nogi rywala, dwa podania i powinniśmy stracić kolejną bramkę. Tym razem strzał z 8 metrów napastnika nie był wystarczająco precyzyjny a Nikodem zbił piłkę przed siebie i powracający Łukasz naprawia częściowo błąd wybijając ją poza pole karne.

27 min – odpowiadamy akcją dobrze rozprowadzoną z pod naszego pola karnego do mającego dużo miejsca Łukasza Mroza, Łukasz po kilku metrach przedłuża podanie do przesuniętego do przodu Błażeja Światko. Błażej wdaje się w pojedynek z dwójką rywali i tak nimi zakręca, że wpadają oni na siebie a przed nim jest tylko bramkarz. Wydaje się, że gol paść musi jednak piłka po strzale 6 metrów przechodzi znacznie ponad poprzeczką a Błażej po chwili schodzi z boiska z urazem stopy.

29 min – po zejściu Błażeja mamy znacznie mniej argumentów w polu, ale wypracowujemy kolejne okazje: najpierw na 24 metrze faulowany jest Kuba Zawadzki, rzut wolny wykonywany przez poszkodowanego nie został najlepiej, ale przejmujemy ponownie piłkę i krótkimi podaniami próbujemy wejść w pole karne. Ostatnie z nich przecina obrońca a piłka trafia pod nogi Wiktora Zielińskiego, który decyduje się na mocne uderzenie z pierwszej piłki. W tym momencie możemy mówić o braku szczęścia, bo piłka odbija się od słupka, następnie od pleców interweniującego bramkarza… w zasadzie już się nie odbija tylko pozostaje pod nimi… Jakże wiele takich strzałów kończyło się samobójczymi bramkami, ale nie tym razem.

32 min – przejęcie z prawej strony przez Filipa Karysia i zagranie z pierwszej do Kuby Kozaczewskiego, ładne minięcie obrońcy i zagranie przed pole karne do Kuby Zawadzkiego. Sporo czasu aby dokładnie przymierzyć i lepszym rozwiązaniem byłoby uderzenie z lewej nogi a tymczasem bramkarz popisuje się dobrą interwencją nogami a dobitka Kuby Kozaczewskiego do pustej bramki przechodzi obok słupka.

37 min – w ostatnich sekundach mamy rzut wolny po ręce na prawej linii pola karnego. Wykonanie ponownie zbyt słabe a próba strzału piętą Oskara Woźnego jest nieudana.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości
Shoutbox
Dołącz do rozmowy ?