MKS Małkinia
MKS Małkinia Gospodarze
4 : 1
4 2P 1
0 1P 0
ULKS Gołąbek
ULKS Gołąbek Goście

Bramki

MKS Małkinia
MKS Małkinia
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
ULKS Gołąbek
ULKS Gołąbek

Kary

MKS Małkinia
MKS Małkinia
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
ULKS Gołąbek
ULKS Gołąbek

Skład wyjściowy

MKS Małkinia
MKS Małkinia
Brak danych
ULKS Gołąbek
ULKS Gołąbek


Skład rezerwowy

MKS Małkinia
MKS Małkinia
Brak dodanych rezerwowych
ULKS Gołąbek
ULKS Gołąbek
Numer Imię i nazwisko
Dawid Skup
roster.substituted.change 80'
Damian Wierzbicki
roster.substituted.change 65'
Paweł Borkowski
roster.substituted.change 46'

Sztab szkoleniowy

MKS Małkinia
MKS Małkinia
Brak zawodników
ULKS Gołąbek
ULKS Gołąbek
Imię i nazwisko
Mariusz Cabaj Trener

Relacja z meczu

Autor:

Adi

Utworzono:

13.10.2015

Po 2 zwycięstwach z rzędu pojechaliśmy do Małkini, gdzie czekał nas bardzo ciężki mecz. Mimo wszelkich okoliczności jechaliśmy tam walczyć o pełną pulę. Pierwsza połowa rozpoczęła się tragicznie. Już w 6 minucie meczu, do dalekiej piłki wychodzi Rafał Obłoza, który ściga się z zawodnikiem przeciwników i próbując wybić piłkę nabija go, a ten strzela do pustej bramki. 1:0. Dramat trwa, bowiem, nasz zespół nie potrafi się obudzić. Prostopadła piłka w 10 minucie do zawodnika rywali, a ten... strzela w samo okienko, bez szans do obrony. 2:0. Staramy się obudzić, jednak słabo to wygląda. Co prawda, zaczynamy dłużej utrzymywać się przy piłce, ale bez większych szans na strzelenie bramki. Pojawia się duża luka w środku pola, coraz bardziej się odsłaniamy, jednak udaje nam się uniknąć straty bramki. W końcowych minutach przyciskamy gospodarzy. Mamy szanse do strzelenia kontaktowej bramki, lecz nie wykorzystujemy tego. Sędzia dolicza 4 minuty i dzieje się coś, wręcz przeciwnego. Niemal ostatnie minuty meczu, rzut rożny, wybijany przez naszych obrońców, a potem ponowne dośrodkowanie i... piłka w siatce. 3:0. Z takim oto wynikiem schodzimy do szatni. W szatni wyjaśniamy sobie pewne rzeczy, wiemy, że nie mamy już nic do stracenia. Zatem z kolejnym gwizdkiem sędziego rzucamy się całkowicie do ataku. Następuje całkowita zmiana obrazu gry na boisku. Przejmujemy inicjatywę i zaczynamy kontrolować grę. Rywale coraz bardziej zaczynają się gubić pod naszym pressingiem. Nadchodzi 65minuta i osiągamy to na co od dłuższego czasu pracowaliśmy, Akcja braci Kruszewskich, Michał do Karola i nasz najskuteczniejszy zawodnik zdobywa gola. 3:1. Na tym nie spoczywamy, Ruszamy jeszcze bardziej do ataku, widać u wszystkich wielkie zaangażowanie. W między czasie zaczyna się 'chamskie' zachowanie kibiców jak i poniekąd zawodników gospodarzy, którzy zdecydowanie starają się opóźnić grę. Mimo to nie zwalniamy tempa i ciągle przyciskamy rywali do obrony. W końcówce dochodzi do kontrowersyjnej jak i żenującej sytuacji w polu karnym... W polu karnym piłkę przyjmuje Mariusz Cabaj, który dryblingiem mija obrońcę i bramkarza rywali, a następnie jest faulowany i... ? Właśnie teraz nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, bowiem do głównego arbitra podbiega liniowy, który jest już ustawiony i gotowy do rzutu karnego (przypominam, ze liniowy był dużo lepiej ustawiony), lecz główny arbiter pokazuje żółta kartkę Mariuszowi. Jest to 85 minuta, rzut karny w tej sytuacji daje nam możliwość do kontaktowej bramki i całkowitego przyciśnięcia gospodarzy do obrony. Następuje jeszcze narada między sędziami, ale decyzja nie ulega zmianie. Oburzona cała nasza drużyna, nie poddaje się. Niestety pomimo całkowitego zaangażowania w drugiej połowie w 90+2 minucie tracimy bramkę po kontrze na 4:1. Po tej bramce, główny arbiter gwiżdże po raz ostatni. Bardzo szkoda pierwszej połowy. W drugiej? Zespół gospodarzy był zmuszony do niemal nieustannej defensywy. Posługiwał się nielicznymi kontrami, które i tak były nieskuteczne. Sędzia 'popisał' się bardzo w ostatnich minutach, bowiem przy wyniku 3:2, gospodarze, którzy i tak cała drugą połówkę grali chaotycznie zmuszeni byliby do jeszcze większej obrony kanonady pod ich bramką. Na sam koniec warto dodać, że liniowy po meczu rozmawia z głównym arbitremi mówi mu, że popełnił błąd nie dyktując rzutu karnego.Przegrywamy owszem, jednak zachowanie zwłaszcza kibiców, a czasami i zawodników zmusza mnie do zaproszenia ich z wielką"życzliwością" na rewanż do nas. Chamskie zabieranie piłek naszym zawodnikom jak i późniejsze przyśpiewki na nasz zespół na pewno zostaną zapamiętane. Gra na czas też zostanie uwzględniona. Zatem chłopaki widzimy się wiosną i z całego serca gratuluje Wam lidera, którego mam nadzieję stracicie z naszej ręki.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości